1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Owady na talerzu. Rok po dyrektywie UE

Dagmara Jakubczak opracowanie
23 stycznia 2024

A jednak nic nie pełza po talerzu - gdy rok temu UE rozszerzyła listę owadów jadalnych, niektórzy obawiali się, że teraz wszędzie będą im serwowane larwy. Ale rynek jak dotąd rozwija się inaczej.

https://p.dw.com/p/4bb4d
Japonia: restauracja serwująca owady
Tokio: restauracja serwująca owadyZdjęcie: Kim Kyung-Hoon/REUTERS

„Nie przetwarzamy insektów” lub „Rezygnujemy z mąki z owadów” – na początku ubiegłego roku wielu sprzedawców detalicznych, zwłaszcza piekarnie, poczuło się zmuszonych do umieszczenia w witrynach swoich sklepów tabliczek z tymi lub podobnymi stwierdzeniami. Często pojawiało się sformułowanie, że ogłosili to „ze względu na bieżące wydarzenia”.

Mielone chrząszcze i pasta z larw

Krótko wcześniej Komisja Europejska rozszerzyła swoje rozporządzenie w sprawie nowej żywności. Nowelizacja ta weszła w życie 24 stycznia 2023 roku. Od tego czasu larwy chrząszcza pleśniowego zostały uznane za bezpieczną żywność i w związku z tym zatwierdzone w krajach członkowskich Unii Europejskiej.

Trudno zaprzeczyć, że robakowate, żółtobrązowe larwy nie wyglądają szczególnie apetycznie na talerzu, zwłaszcza gdy są ich setki i żwawo się wiją. Są bardzo podobne do spokrewnionych z nimi, ale nieco bardziej znanych, larw mącznika, które także są dozwolone jako składnik artykułów spożywczych. Jednak nic z pierwotnego pełzającego kształtu larw nie jest później widoczne. Zwykle dodaje się je w postaci zmielonej lub przetwarza się je na pastę. Teoretycznie możliwe byłoby również spożycie ich w postaci produktu mrożonego lub liofilizowanego.

Uganda: jedzenie szarańczy
Uganda: w wielu częściach świata jedzenie owadów to normalna dieta (tu: garnek z szarańczami)Zdjęcie: Simone Schlindwein/DW

Chrząszcz pleśniowy jest czwartym owadem zatwierdzonym w UE jako nowa żywność. Zaczęło się to od wspomnianego wyżej mącznika w maju 2021 roku, po nim pojawiła się szarańcza wędrowna i świerszcz domowy.

Cechą wspólną wszystkich tych owadów jest duży udział w nich wysokiej jakości białka. Ponadto uważa się, że ich hodowla jest znacznie bardziej przyjazna dla klimatu niż hodowla bydła czy świń, a także zajmuje znacznie mniej przestrzeni.

Są więc dobre powody, aby przynajmniej pomyśleć o spożywaniu owadów; tym bardziej, że stanowią część diety miliardów ludzi. Jednak w Niemczech nadal przeważa wstręt, który dodatkowo niekiedy łączy się z obawą, że inspekty będą teraz dodawane do żywności jako rzekomo tani składnik.

Japonia: puszkowane owady do jedzenia
Na rynku japońskim dostępne są dżdżownice w czekoladzie oraz tarantula z puszkiZdjęcie: picture-alliance/AP/The Yomiuri Shimbun

Owady mają zły markieting

Analiza kosztów pokazuje jednak, że takie obawy są bezpodstawne. Obecnie produkty zawierające owady sprzedają tylko nieliczne, przeważnie małe firmy, co podnosi ich cenę. Około 100 gramów makaronu z mąki larwalnej kosztuje od trzech do czterech razy więcej niż konwencjonalny makaron pszenny. Potajemne mieszanie go z larwami dla zaoszczędzenia bardziej wartościowej pszenicy byłoby w rzeczywistości stratą dla producenta.

Część badaczy zakłada, że w przyszłości koszty hodowli i przetwarzania owadów można będzie obniżyć dzięki nowym technologiom i zmianom w nawykach żywieniowych ludzi. Mimo to najważniejszą kwestią będzie właściwa komunikacja, która umożliwi osiągnięcie w dłuższej perspektywie czegoś w rodzaju akceptacji żywności zawierającej owady. Według badania instytutu demoskopijnego YouGov z 2021 roku chęć zjadania owadów w Niemczech wynosi średnio 13 procent, choć wśród osób młodszych jest ona znacznie wyższa niż wśród starszych.

Francja: restauracja Inoveat serwuje dania przyrządzane z dżdżownic
Francja: restauracja Inoveat serwuje dania przyrządzane z dżdżownicZdjęcie: Sarah Meyssonnier/REUTERS

Wprawdzie jeszcze nie można przewidzieć odwrócenia tej tendencji, ale żywność zawierająca owady w dalszym ciągu odgrywa pewną rolę na rynku niszowym. Podczas berlińskiego „Zielonego Tygodnia”, największych targów rolniczych na świecie, na niektórych stoiskach gościom oferowane są również produkty z owadów. Na internetowej stronie targów podano, że jest to oferta tylko „dla bardzo odważnych”. Inna rzecz, że taka reklama, oparta na odruchu wstrętu, raczej nie sprzyja jej szerokiemu zaakceptowaniu.

Marketing mąki larwalnej lub proszku z owadów jest prawdopodobnie nieco łatwiejszy niż zachwalanie szaszłyka z koników polnych. Są jednak pewne chwyty marketingowe, które mogą mieć szansę powodzenia. – Na podstawie wyników naszych badań można powiedzieć, że owady powinny być reklamowane jako coś wyjątkowo atrakcyjnego i wysokiej jakości – mówi psycholog biznesu Fabian Christandl z kolońskiej szkoły wyższej Fresenius. Podobnie było niegdyś z homarem: ten oczerniany swego czasu jako „karaluch morski” skorupiak, stał się później uosobieniem luksusowego jedzenia.

(KNA/jak)

Chcesz komentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >>

Meduzy. Mogą stać się przysmakiem Europejczyków