1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Die Welt: spór o ukraińskie zboże dzieli UE

6 sierpnia 2023

Rosja chce odizolować Ukrainę o globalnego rynku żywności. UE chciałaby pomóc, ale kilka krajów woli chronić swoje rynki. Bruksela ma pole manewru, aby pomóc rolnikom z Polski i innych poszkodowanych krajów.

https://p.dw.com/p/4Up7i
Żniwa w Ukrainie
Żniwa w Ukrainie Zdjęcie: Ukrinform/dpa/picture alliance

Rosja rozpoczęła wojnę o zbiory ukraińskich rolników, a Europa toczy spór o właściwą reakcję” – pisze Stefan Beutelsbacher w niedzielę w portalu „Die Welt”. Autor podkreślił, że od połowy lipca rosyjscy żołnierze zniszczyli ponad 200 tys. ton zboża. W minioną środę rosyjskie wojsko ostrzelało rakietami ważny port przeładunkowy nad Dunajem paląc 40 tys. ton pszenicy.

„Die Welt” przypomina, że Komisja Europejska wprowadziła w maju ograniczenia na import ukraińskiego zboża i przedłużyła je w czerwcu. W pięciu krajach Wspólnoty – Polsce, Bułgarii, na Węgrzech, w Rumunii i Słowacji import z Ukrainy jest zakazany. Dozwolony jest jedynie tranzyt przez te kraje – tłumaczy autor.

Bruksela nie zamierza ustąpić Polsce

Ograniczenia kończą się w połowie września, jednak pięć wschodnioeuropejskich krajów walczy o ich przedłużenie do co najmniej końca roku. Tym razem KE nie zamierza jednak ugiąć się – pisze „Die Welt” powołując się na anonimowego urzędnika KE.

„To może doprowadzić do konfliktu, przede wszystkim z Polską” – zaznacza Beutelsbacher. „Ograniczenia kończą się 15 września” – podało źródło z Brukseli. „Chcemy wydostać zboże z Ukrainy, wykorzystując także alternatywne trasy przez Morze Czarne”.

Zniszczone magazyny zboża w porcie w Odessie
Zniszczone magazyny zboża w porcie w Odessie Zdjęcie: Libkos/AP Photo/picture alliance

Pod koniec lipca Polska poinformowała ministrów rolnictwa pozostałych krajów UE o skutkach importu z Ukrainy dla polskich rolników.

„Koncentrujemy nasze wysiłki na dostarczeniu ukraińskiej żywności na światowe rynki rolne” – podała KE. „To znaczy: Polska może narzekać, ile tylko chce, ale Bruksela obstaje przy zakończeniu ograniczeń importowych” – czytamy w „Die Welt”.

Gdzie jest granica solidarności z Ukrainą?

Spór o ukraińskie zboże dzieli Unię. Nasuwa się pytanie, jak długo potrwa polityczna solidarność wspólnoty państw z Kijowem i na ile poważnie traktowane są deklaracje o poparciu dla Ukrainy.

Polska podkreśla, że stoi po stronie Ukrainy, ale poparcie kończy się najwidoczniej tam, gdzie zaczynają się interesy własnych rolników.

Autor zwrócił uwagę na wpis premiera Mateusza Morawieckiego na Twitterze, że Polska nie otworzy 15 września swojej granicy dla ukraińskiego zboża. „Byłoby to naruszenie zasad handlowych UE, lecz to nie zniechęca Morawieckiego, który chce trzymać ukraińskie zboże z dala od swojego kraju” – czytamy w „Die Welt”.

Wybory w Polsce komplikują sytuację

Powodem takiej postawy szefa rządu mogą być wybory, które mają się odbyć zaledwie kilka tygodni po planowanym zakończeniu ograniczeń importowych. Obecny rząd chce sobie zapewnić poparcie rolników.

Autor tłumaczy, że europejscy rolnicy nie są w stanie konkurować z cenami oferowanymi przez ukraińskich farmerów. Pszenica z Ukrainy jest o 20 proc. tańsza od polskiej.

Zgodnie z unijnym planem, ziarno nie powinno pozostać w krajach UE, lecz być transferowane na Bliski Wschód i do Afryki. W rzeczywistości zboże ze względu na atrakcyjną cenę pozostawało w regionach przygranicznych, co psuło interesy miejscowym rolnikom obawiającym się bankructwa.

UE ma pole manewru

„Die Welt” podkreśla, że przed wprowadzeniem ograniczeń, ilość ukraińskiego zboża wwożona do Polski wzrosła 38-krotnie, a do Rumunii aż 690 razy.

„Unia Europejska tkwi w dylemacie – przedłużenie ograniczeń importowych byłby katastrofalnym sygnałem politycznym, ale Bruksela musi traktować poważnie obawy wschodnioeuropejskich rolników” – pisze Beutelsbacher. Jak można rozwiązać problem? „Być może za pomocą pieniędzy” – sugeruje autor przypominając, że Bruksela już obiecała rolnikom z poszkodowanych krajów 100 mln euro. „UE dysponuje rezerwą na kryzysy rolnicze w wysokości 450 mln euro. Istnieje więc pole manewru” – podsumowuje „Die Welt”.     

Czarnogóra. Rosyjscy bogacze i uciekinierzy nad Adriatykiem